Rodzicami poety byli ludzie czynnie zajmujący się pisarstwem, choć spełniający swą pasję w różny sposób.
Ojciec, Stanisław Baczyński, (1890-1939), syn powstańca z 1863 roku, czynnie angażował się w życie polityczne jako legionista, piłsudczyk, a później uczestnik III powstania śląskiego. Po przewrocie majowym (1926) usunął się w cień na znak protestu wobec polityki Piłsudskiego. „Miał prawo przypuszczać, że odrobił obowiązek historyczny i za siebie, i za syna. Los kazał raz jeszcze wszystko powtórzyć, dwukrotnie szybciej,
z bezwzględnością absolutną” (K. Wyka)Po roku 1926 angażował się jedynie w działalność postępowej lewicy kulturalnej tego okresu (udział w pracach komisji literackiej Ligi Praw Człowieka i Obywatela), do końca nie potrafił pogodzić się z rzeczywistością, o którą walczył. Zmarł 27 lipca 1939 r. po długiej chorobie.
Był erudytą o rozległych zainteresowaniach. Ten krytyk literacki, publicysta, historyk literatury a nawet powieściopisarz imponował synowi swą bezkompromisowością i uczciwością.
„Ojciec zapalał w nim gniewny bunt przeciw złu, które trzeba tępić, by świat ulepszyć, matka uczyła go korzenia się przed własną niemocą i małością, pokory, doskonalenia najpierw siebie, nim zechce zmienić świat” (M. Turlejska)
Matka poety, Stefania Baczyńska z Zieleńczyków (1889-1953) także czynnie zajmowała się literaturą. Autorka ćwiczeń dla dzieci, popularnych i wielokrotnie wznawianych ćwiczeń gramatycznych, stała współpracownica „Płomyczka”, pracowała jako nauczycielka – najpierw w Białymstoku, później zaś w jednym z prywatnych liceów warszawskich. Krzysztof był jej długo oczekiwanym dzieckiem. Po kilku poronieniach i utracie pierwszego dziecka – zmarłej tuż po porodzie córeczki Kamili – Stefania z nadmierną troskliwością dbała o zdrowie chorego na astmę jedynaka. Z roku na rok coraz bardziej gorliwa katoliczka, przelała swą religijność na dziecko.
Utrzymująca niezwykle serdeczne stosunki z synem, stała się adresatką wielu wierszy i pierwszym krytykiem jego tekstów. Po zakończeniu wojny długo nie chciała uwierzyć w śmierć Krzysztofa, wciąż szukając go wśród żywych.